Piwo bezalkoholowe zdobywa coraz większą popularność w Polsce. Promowane jest jako zdrowa alternatywa dla alkoholu, a w reklamach pojawiają się sportowcy, ludzie sukcesu i beztroska zabawa. Jednak eksperci ostrzegają: choć piwo 0% formalnie nie zawiera alkoholu, jego wpływ na społeczeństwo, zwłaszcza młodzież, budzi coraz większe wątpliwości.
Jak wynika z badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, niemal 40 proc. Polaków zauważyło sytuacje, w których młodzież kupowała lub spożywała napoje bezalkoholowe. Co więcej, prawie 70 proc. ankietowanych uważa, że sprzedaż tych produktów powinna być ograniczona do osób pełnoletnich.
Spis treści
Piwo 0%. Podobieństwo do alkoholu i zagrożenie normalizacją picia
Eksperci ds. profilaktyki uzależnień podkreślają, że piwo bezalkoholowe nie różni się znacząco od alkoholu pod względem smaku, opakowania czy kontekstu społecznego. To produkt, który często maskuje swoją przynależność do kultury alkoholowej, co może wprowadzać w błąd zarówno dzieci, jak i dorosłych.
– Choć piwo bezalkoholowe nie zawiera alkoholu, jego smak, zapach i opakowanie są niemalże identyczne z wersją alkoholową, co może prowadzić do oswajania się z rytuałem picia i w konsekwencji do sięgania po alkoholowe odpowiedniki – mówi dr hab. n. med. Andrzej Silczuk, kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Jest to swego rodzaju budowanie nawyku.
Specjaliści ostrzegają, że regularne sięganie po piwo 0% może przyczyniać się do tzw. efektu bramy, czyli przechodzenia od produktów bezalkoholowych do alkoholowych. Badania IBRiS pokazują, że 70 proc. Polaków uważa, iż napoje „0%” oswajają dzieci i młodzież ze smakiem alkoholu, a 69 proc. wskazuje, że zwiększają one ryzyko sięgania po alkoholowe trunki w przyszłości.

Alarmujące dane dotyczące młodzieży i ryzyka uzależnienia
Psychiatrzy podkreślają, że młody mózg jest szczególnie wrażliwy na bodźce związane z przyjemnością i nagrodą. Picie piwa 0%, nawet w sytuacjach towarzyskich, kształtuje wzorce, które mogą prowadzić do wcześniejszej inicjacji alkoholowej. Jak pokazują badania, jeśli młody człowiek zaczyna pić alkohol procentowy przed 15. rokiem życia, ryzyko uzależnienia w dorosłości wzrasta aż czterokrotnie.
– Istnieją przesłanki sugerujące, że piwo bezalkoholowe może stanowić wstęp do spożywania alkoholu przez młodzież – wskazuje dr hab. n. med. Andrzej Silczuk. – Badania wskazują, że aż 78 proc. młodzieży próbowało piwa za zgodą rodziców, a 50 proc. nieletnich miało dostęp do piwa 0%.
Co istotne, nie chodzi wyłącznie o zawartość etanolu. Eksperci zwracają uwagę na obecność lupuliny – alkaloidu występującego w chmielu, który może mieć działanie uspokajające. To kolejny element pokazujący, że piwo 0% nie jest zupełnie neutralnym napojem.
Rola marketingu i potrzeba regulacji prawnych
Reklamy piwa bezalkoholowego nie różnią się stylistycznie od reklam alkoholu. Dominuje ten sam imprezowy klimat, kolorystyka i narracja.
– W 2022 roku w telewizji wyemitowano 2972 godziny reklam piwa, co odpowiada 124 dniom ciągłej emisji – zauważa dr hab. n. med. Andrzej Silczuk.
To ogromna ekspozycja na przekaz normalizujący picie. Aż 62 proc. badanych uważa, że promowanie piwa 0% sprawia wrażenie, jakby był to produkt całkowicie bezpieczny dla zdrowia, a co druga osoba deklaruje, że reklamy tego typu napojów powinny być całkowicie zakazane.
Co więcej, badanie IBRiS pokazuje, że 75 proc. Polaków chciałoby, aby opakowania piwa 0% wyraźnie różniły się od alkoholowych odpowiedników. Obecnie jedna na trzy osoby kupujące napoje bezalkoholowe przyznaje, że przez pomyłkę sięgnęła po niewłaściwy produkt.
Edukacja i legislacja
Eksperci zgodnie podkreślają, że konieczne jest wprowadzenie ograniczeń dotyczących sprzedaży piwa 0% nieletnim, a także restrykcji reklamowych. Edukacja społeczeństwa, zwłaszcza rodziców, powinna koncentrować się na uświadamianiu, że piwo bezalkoholowe nie jest „napojem dla każdego” i że bagatelizowanie jego wpływu może w przyszłości skutkować poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
Bez podjęcia działań regulacyjnych ryzykujemy, że obecny trend przełoży się na wzrost liczby osób z problemem alkoholowym w nadchodzących latach. Odpowiedzialna polityka zdrowotna powinna uwzględniać nie tylko zawartość procentów, ale również kontekst społeczny, w jakim funkcjonują tego typu produkty.