Prawie nic nie jem a nie chudnę”. Wiele osób, które przychodzą po poradę do dietetyka zaczyna od tych słów. Przygnębione porażką tracą nadzieję, że uzyskanie wymarzonej sylwetki jest faktycznie możliwe do osiągnięcia. Jakie są więc podstawowe błędy które popełniamy odchudzając się?
Po pierwsze: dobra motywacja. Dość złośliwych komentarzy na temat wyglądu. Uwagi i żarty męża, dziewczyny, kolegów z pracy z powodu fałdek na brzuchu irytują, drażnią, są przykre dla wiele osób mających nadwagę. Często w takich sytuacjach zapada decyzja – “Ja im jeszcze pokaże. Zaczynam dietę”! To błąd. Jeśli odchudzamy się z myślą o innych nie powinniśmy liczyć na trwały sukces. Tego typu motywacja jest złudna, krótkotrwała i o wiele łatwiej będzie nam porzucić dietę gdy nastąpi kryzys. Jeśli naprawdę chcemy zrzucić zbędne kilogramy powinniśmy robić to tylko dla siebie. Wytłumaczmy sobie, że prawidłowa waga to samo zdrowie, lepsze samopoczucie a brak komentarzy i złośliwości otoczenia – to tylko dodatek. Jeśli zrozumiemy dlaczego chcemy się odchudzać, łatwiej przetrwamy kryzysy i wytrwamy w swoim postanowieniu.
Po drugie: kiedy jem mniej? Zazwyczaj odchudzając się, ograniczamy posiłki. Zastanówmy się czy to, co się zmniejsza to ich liczba czy obfitość? Wydaje nam się, że jedząc mniej posiłków jemy mniej. Jest to oczywiście błąd. Jedząc rzadko siadamy do posiłku wygłodzeni, co sprawia, że dużo trudniej opanować jest nam nasz apetyt. Zarówno w diecie jak i poza nią powinniśmy spożywać 4-5 posiłków dziennie. Poziom glukozy utrzymuje się wtedy na stałym poziomie, nie odczuwamy napadów głodu, a co najważniejsze zjadamy mniej.
Po trzecie: nie podjadać. Jedzenie między posiłkami to kolejny podstawowy błąd. Owszem odchudzamy się. Porcja obiadu jest mniejsza, ale niedługo po nim nagradzamy się za wytrwałość ulubioną przekąską. Nie jemy kolacji, ale przed snem “próbujemy” kupioną dziś wędlinkę. Trzeba sobie uświadomić, że nawet połowa energii, którą dostarczamy w ciągu dnia może pochodzić z podjadania. Czy warto więc w ten sposób niszczyć nasz całodniowy wysiłek? Rezygnacja z podjadania zdecydowanie zwiększy naszą szanse na zrzucenie zbędnych kilogramów.
Po czwarte: ruch, ruch, ruch. Dla wszystkich powinno być jasne, że odchudzanie bez zwiększonego wysiłku fizycznego jest znacznie mniej efektywne. Brak czasu na spacery, pieniędzy na karnet do siłowni, stroju kąpielowego na basen. Zawsze znajdzie się pretekst, który przeszkadza w zwiększeniu aktywności fizycznej. Tymczasem każda aktywność jest na wagę złota: 10 minut spaceru z psem, 20 minut porządków domowych, 2 minuty ścielenia łóżka. Im więcej się ruszamy, tym większa jest nasza przemiana materii. Im większa przemiana materii, tym więcej energii potrzebujemy. Jedząc mniej niż zwykle i zwiększając poprzez ruch nasze zapotrzebowanie energetyczne, szybciej uzyskamy wymarzony cel. Szybciej zrzucimy zbędne kilogramy.
Po piąte: wiem co jem. Ostatnie na co należy zwrócić uwagę, to dobór produktów. Chociaż jemy ich mniej, często zdarza nam się sięgać po te same bogate w tłuszcze i węglowodany produkty. W ten sposób nie schudniemy. Wybierajmy zatem chude mięso (jak np. drób bez skóry, środkowy schab, polędwicę wołową lub wieprzową. Z wędlin chudą szynkę i polędwicę drobiową, wołową) czy też niskotłuszczowe produkty mleczne itp.
Odchudzanie się to złożony proces. Jeśli na trwałe chcemy zmienić naszą wagę, oprócz podstawowych zasad, musimy zmienić nasz dotychczasowy styl życia. Pamiętajmy, że tylko całkowita szczerość z samym sobą jest gwarantem sukcesu.
oo i to jest prawdziwa dieta na piąteczkę 🙂