W dobie zdrowego odżywiania się, zachłyśnięcia się kulturą wschodu i poszukiwania recepty na długowieczność soja zdobywa coraz większą popularność.
Niestety jak zawsze jesteśmy zarzucani sprzecznymi informacjami. Część naukowców uważa, ze jest ona zdrowa dla naszego organizmu, ponieważ dostarcza wielu potrzebnych związków. Inni zaś są zdania, że nie należy jej wcale spożywać, ponieważ przyczynia się miedzy innymi do osteoporozy.
Soja to roślina strączkowa pochodząca z południowo- wschodniej Azji. Rzadko uprawiana w Polsce. Glycine max bo tak brzmi jej łacińska nazwa zyskała ogromną popularność wśród wegetarian. Obecnie w sklepie można kupić już niemal wszystkie popularne potrawy przyrządzone z soji. Bez problemu dostaniemy kiełki soji, pasztet, kotlety mielone, a nawet mleko sojowe!Preparaty sojowe znajdziemy również w aptekach. W świecie sportu pojawiły się już także mieszanki sojowe, pomagające utrzymać sportowcom dobrą kondycję organizmu podczas wzmożonego wysiłku.
Soja bogata jest w białko, czyli podstawowy element budulcowy naszego organizmu.
1 g soji zawiera trzykrotnie więcej tego składnika aniżeli 1g wołowiny. Niestety białko sojowe nie jest pełnowartościowe. Nie zawiera ono pewnych aminokwasów, które wchodzą
w skład białka zwierzęcego. Z tego tez powodu potrawy mięsne w menu dzieci nie powinny być zastępowane soją.
Niewątpliwą zaletą soji jest jej duża zawartość witamin z grupy B. Są one niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Szczególnie istotną jest witamina B12, której niedobór przyczynia się do powstania anemii złośliwej. Ponadto soja jest skarbnicą takich mikroelementów jak żelazo, magnez czy fosfor., których często brakuje w naszej diecie. Niestety nadmiar fosforu powoduje zaburzenia gospodarki wapniowej, co powoduje odwapnienie kości, a także przyspiesza rozwój miażdżycy. Taki stan jest również powodem zaburzenia syntezy witamin D, co predysponuje do osteoporozy. Z tego powodu nie należy zamieniać w diecie mleka krowiego, pełnowartościowego mlekiem sojowym.
Inną wadą soji jest jej bardzo wysoka kaloryczność, która wynika z zawartości tłuszczów. Pomimo, że soja należy do warzyw niestety nie możemy powiedzieć, że jest ona lekkostrawna. Jak wszystkie warzywa strączkowe może powoduje spustoszenie w naszym układzie pokarmowym.
Soji przypisuje się także niechlubną rolę przyczyniania się do wola tarczycy. A wszystko dzięki tioglikozydom, które blokują wychwyt jodu z pokarmu, a także zaburzają syntezę hormonów tego narządu. Stan taki może objawiać się zatwardzeniami, sennością, ciągłym uczuciem zimna, a także utrata apetytu.
Inną wada tej rośliny jest szybkie uczulanie, szczególnie dzieci. Alergie pokarmowe występujące po spożyciu soji są ostatnio coraz częściej notowane.
Koronną zaletą soji jest jej zawartość fitohormonów. Jest to hormon roślinny, bardzo zbliżony swoim działaniem do estrogenu dlatego też zyskał on swoją popularność wśród pacjentek przechodzących menopauzę. Menopauza bowiem to szczególny czas w życiu kobiety, w którym poziom hormonów jest niestabilny i potrzebna jest ich suplementacja. Niestety podawanie estrogenów kobietom niesie ze sobą duże ryzyko, miedzy innymi wystąpienia zakrzepicy. Po podaniu fitohormonów nie obserwujemy podobnego zjawiska.
Soja podobnie jak inne produkty zawsze będą miały zarówno swoich przeciwników jak i zwolenników. Jak każde warzywo ma ona swoje wady i zalety ale każdy z nas indywidualnie powinien układać swoje menu z uwzględnieniem lub jej brakiem soji, w zależności od aktualnego stanu zdrowia czy zapotrzebowania kalorycznego.
Nieźle, a czy soja szkodzi?
A nie umiesz czytać?